sobota, 26 marca 2011

Moja pierwsza koniczynkowa kompozycja =}

Długo przymierzałam się do tego posta, ale w końcu się udało.
Klejenie koniczynek zajęło mi ponad 12 godzin, do tego "dzieła" wybrałam 267 sztuk. Najmniejszy okaz ma listeczki na 4 mm, zaś największy na 4,5 cm.

Jak się chwalić, to się chwalić, a co! =}
Dzieło ukończone, oprawione. Ramo z przecierką starego złota.
A, że wielu znajomych wzdychało, że nigdy nie znalazło czterolistnej koniczynki, w prawym dolnym rogu umieściłam cytat B. Prusa: "Szczęście każdy nosi          w sobie". Tak na osłodę... =}

11 komentarzy:

  1. o rany, widzę że dużo pracy cię to kosztowało, ale efekt był wart tej pracy!

    OdpowiedzUsuń
  2. Imponująca kolekcja koniczynek w przepięknej oprawie!
    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. kobieto, jak dla mnie rządzisz!!! przesłodko wyglądają te koła koniczyny i każda koniczynka jest czterolistna- aż sie gęba sama do tego uśmiecha :) gratuluję genialnego pomysłu!

    OdpowiedzUsuń
  4. matko! ale koniczynek!! Super!

    OdpowiedzUsuń
  5. imponujące !
    ja znalazłam tylko jedną :) ..... ale też może źle szukałam :)

    pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. To wygląda obłędnie!!!
    Nie jestem w stanie napisać więcej...
    Mowę mi odjęło...

    OdpowiedzUsuń
  7. Też chcę coś takiego!!!
    Ja znalazłam 6, jedną przypadkiem, a 5 po chyba 10 minutach poszukiwań, gdy chciałam zrobić mamie prezent.

    OdpowiedzUsuń
  8. OOoooooOOOO masakierka ile zielonego szczęścia !!! Fantastyczny pomysł, bardzo mi się podoba :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Piękny łopbraz. Szacun za cierpliwość w zbieraniu

    OdpowiedzUsuń
  10. Jestem pod wrażeniem dzieła :)
    nigdy nie udało mi się znaleźć czterolistnej koniczyny, ale znam osobę, która ma do tego talent i zawsze znajdzie :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Super sprawa, czapki z głów za cierpliwość i wspaniały pomysł. Prześliczne:)))

    Pozdrawiam i obserwuję
    DorotaL

    OdpowiedzUsuń

Dziękuję za każde miłe słowo, a jeszcze bardziej za konstruktywną krytykę =}